Kiedy dzisiaj cała Europa nuci pod nosem: Mi amore, mi amore, espresso macchiato, macchiato, macchiato por favore, my przypomnieliśmy sobie o innym, bardziej odważnym połączeniu z kawą. Bo czy istnieje bardziej energetyczne połączenie niż aromatyczne espresso i mocna, klarowna wódka? Espresso Martini to koktajl, który łączy dwa światy – kawowy rytuał i barowy klimat. Choć dziś znajdziesz go na kartach menu najlepszych lokali, od Warszawy po Nowy Jork, jego historia zaczyna się zupełnie inaczej, niż można by się spodziewać.
Espresso Martini – historia rodem z Londynu
Historia Espresso Martini sięga lat 80. XX wieku i zaczyna się – jak wiele kultowych drinków – od pewnej niezapomnianej wizyty w barze. Londyn, rok 1983. Do popularnego wówczas barmana Dicka Bradsella podchodzi młoda kobieta z nietypową prośbą: „Zrób mi coś, co mnie obudzi, a potem upije”. Bradsell, nieco zaskoczony, ale i zmotywowany nowym wyzwaniem, zaczyna rozglądać się po barze w poszukiwaniu inspiracji. Jego wzrok pada na świeżo zaparzoną kawą stojącą obok ekspresu. Sięga po wódkę, likier kawowy, świeże espresso oraz odrobinę cukru, i tak rodzi się drink, który miał zrewolucjonizować podejście do koktajli na bazie kawy.
Początkowo nazwany Vodka Espresso, koktajl zyskał później nazwę Espresso Martini, mimo że nie ma nic wspólnego z klasycznym martini opartym na ginie i wytrawnym wermucie.
Dlaczego nazwa Espresso Martini?
Skąd nazwa Espresso Martini, skoro nie zawiera ani ginu, ani wermutu? To pytanie powraca regularnie wśród purystów barmańskich. Odpowiedź jest prosta: to kwestia estetyki i marketingu. Chodziło o styl podania – w klasycznym kieliszku typu martini oraz o modę na martini style drinks, która panowała w latach 90. Kształt kieliszka oraz moda na wszystko, co jest martini, sprawiły, że ten koktajl do dziś nosi nieco mylącą, ale chwytliwą nazwę. Sam Dick Bradsell żartował później, że drink powinien nazywać się Pharmaceutical Stimulant – ale to Espresso Martini okazało się bardziej medialne.
Koktajl dziś
Od londyńskich barów lat 80. po nowoczesne rooftop bary w Dubaju – Espresso Martini stało się symbolem eleganckiego koktajlu, który łączy przyjemność z kofeinowym uderzeniem. Na fali popularności powstały też jego wariacje: z waniliową wódką, z dodatkiem syropu karmelowego czy z mlekiem owsianym. Współczesna wersja wciąż jednak opiera się na czterech podstawowych składnikach, a przepis na niego i inne klasyczne drinki z wódką znajdziesz na naszym blogu.
Jak podawać Espresso Martini?
Idealne Espresso Martini powinno być dobrze schłodzone i lekko pieniste. Oto kilka wskazówek:
- Zaparz espresso wcześniej i odstaw na chwilę do ostudzenia – zbyt gorące rozwodni lód w shakerze.
- Wstrząsaj energicznie przez co najmniej 15 sekund – to klucz do stworzenia charakterystycznej pianki.
- Podawaj w kieliszku typu martini, udekorowane trzema ziarnami kawy.
Ciekawostka: trzy ziarna kawy
Trzy ziarenka kawy pływające na wierzchu to nie tylko ozdoba. To włoski zwyczaj, który Espresso Martini ochoczo zaadoptowało, a symbolizuje on piękne la dolce vita – zdrowie, bogactwo i szczęście. Ta symbolika dodaje drinkowi nieco magii i sprawia, że każdy łyk staje się małym rytuałem.
Espresso Martini to więc coś więcej niż tylko modny drink. To historia pasji, kreatywności i… potrzeby kawy późną nocą. Od przypadkowego zamówienia w londyńskim barze po globalny fenomen – to koktajl, który pokazuje, że najlepsze historie zaczynają się od prostych składników i szczypty kreatywności.
Jak oceniasz dany wpis?
(Ocena: 5.00)